Witajcie kochani,
W tym poście krótko chciałabym opisać jak przebiegły nam pierwsze wyjazdowe warsztaty z Manifestacją Marzeń w Zakopanem, które dopiero co się zakończyły.
Na wstępie oczywiście bardzo chciałabym podziękować wszystkim 30stu uczestnikom warsztatów, którzy wnieśli do wspólnej przestrzeni tyle cudownej energii, wyjątkowego humoru, wspaniałych uśmiechów – i obdarzyli mnie najpiękniejszym uczuciem miłości, przyjaźni, zaufania oraz wdzięczności. Byłam przeszczęśliwa mogąc gościć Was, kochani, na moich warsztatach i mogąc wreszcie poznać Was osobiście. Jest to też niezwykle ważne ze względu na oddziaływanie energetyczne, jakie miało miejsce, w momencie gdy nasze pola elektromagnetyczne synchronizowały się i harmonizowały wzajemnie.
Szczerze mówiąc nigdy w życiu nie poznałam tak czystych duchowo, radosnych i wspaniałych ludzi – jak w trakcie tych warsztatów. Mimo, że pochodzimy z różnorodnych środowisk i zostaliśmy wychowani w odmienny sposób – wszyscy w trakcie warsztatów obdarzyliśmy się wzajemnym szacunkiem, zrozumieniem i niesamowitym pokojem w przyjaźni i harmonii. Nie było żadnych zakazów, nakazów ani pośpiechu – każdy z nas mógł dostosować swoje tempo do tego, co w danym momencie wydarzało się w trakcie warsztatów. Był to wyjazd, który tak naprawdę przypomniał nam wczesne lata szkolne, w trakcie kolonii lub obozów – na których wszyscy zupełnie bezwiekowo, odkrywaliśmy ponownie prawdę będącą w nas samych. Przypomnieliśmy sobie o zapomnianych celach, marzeniach i ugruntowaliśmy w sobie wiarę w to, że są one w zasięgu naszych możliwości a nawet czekają na to, aż pozwolimy im w pełni przejawić się w naszym doświadczeniu teraz (nieważne jak zaprzeszłe i niespełnione nasze marzenia się wydają). Niektóre marzenia manifestowały się natychmiast – to ktoś otrzymał telefon z dobrą nowiną, inna znowu osoba odblokowała się całkowicie i zaczęła rozumieć jaki jest cel jej życia oraz krystalizować swoją ścieżkę manifestacji. Nawet ja w trakcie prowadzonej przeze mnie medytacji Wdzięczności otrzymałam wiadomość, która wspaniale zgrała się z tematem przewodnim i spełnił się jeden z moich najnowszych celów. Także cały czas działy się cuda w nas, w naszym życiu a opisać tego, co się tak naprawdę działo w trakcie warsztatów – nie sposób. Nie ma takich słów, które opisałyby wspaniałości, jakich doświadczyliśmy we wzajemnym kontakcie na warsztatach.
Silna, wspaniała, zgodna grupa 30stu przyjaciół, którymi byliśmy i którymi coraz bardziej stawaliśmy się każdej chwili w trakcie warsztatów. Myślę, że większość z nas nawiązała kontakty nie tylko przyjacielskie ale i głębsze, o znaczeniu, którego nie da się odczuć ani pojąć w dzisiejszym świecie, w którym maski na twarzach nosi się nie od wczoraj. Nie musieliśmy udawać przed nikim – każdy był sobą, a tematy na które rozmawialiśmy oscylowały przede wszystkim wokół zrozumienia tego, że wszystko działa w naszym świecie na naszą korzyść i wszystko jest możliwe, dla tego, kto wierzy.
Dużo osób na pewno nabrało wiary w siebie, w momencie gdy wytłumaczyłam, iż posiadanie silnego self conceptu jest podstawą manifestacji naszych wszystkich pragnień. Wiele nowych technik afirmowania czy też medytacji oraz samego sposobu myślenia – ukierunkowało uczestników na najszybszy tor spełniania ich marzeń oraz celów życiowych. Na nadchodzących warsztatach jeszcze wzmocnimy nasz self concept (i nie tylko), aby móc manifestować coraz szybciej i łatwiej, bezwysiłkowo i z gracją, by móc doświadczać uczucia bezwarunkowej miłości oraz wdzięczności wobec Boga w nas, który dał i daje nam wszystko, czego pragniemy
Warsztaty same w sobie planowo wyglądały następująco: po integracji porannej (6-8 rano) na saunie suchej oraz w strefie spa (basen, masaże indywidualne) zasiadaliśmy w kręgu na cudownej sali, na której prowadziłam medytację przewodząc najwyższe częstotliwości harmonii, pozytywnej energii, oczyszczenia wewnętrznego oraz mentalnego i pozbycia się wszelkich negatywnych blokad, barier uniemożliwiających nam bezproblemowe manifestowanie naszych marzeń. Dzięki tym medytacjom byliśmy doskonale przygotowani na dalszy ciąg dnia i odblokowywaliśmy się na wielu poziomach, przyciągając do siebie tylko to, co najlepsze w naszym życiu. Każdy dzień podnosił wibracje fal mózgowych coraz wyżej – bowiem poprzez świadome generowanie pozytywnych uczuć, manipulowaliśmy naszymi falami mózgowymi tak, aby one dostroiły harmonijnie nasz centralny system nerwowy regenerując wszystkie tkanki, mięśnie, komórki a nawet DNA w celach otrzymywania przekazów z szerszych pokładów Wyższej Jaźni (Wielkiej Inteligencji Boskiej). Nie byłabym sobą gdybym oczywiście nie wprowadzała do wykładów (które z jednej godziny mojego monologu doprowadzały czasem do czterech godzin) elementów naukowych, takich jak holonomiczna teoria mózgu, kształtowanie holograficznych inergizacji, elementów mechaniki kwantowej czy też tłumaczenia na różny sposób teorii wieloświatów oraz porównywania konceptów naukowców takich jak Hawking z dr Brianem Greenem i jego teoriami, jak i wieloma innymi sławetnymi nazwiskami w świecie fizyki i psychologii, neurofizyki, neurobiologii.
Starałam się nie przynudzać na ten temat zbyt wiele, gdyż wszyscy byliśmy zmęczeni po 4-5 godzinnych spacerach w zapierających dech w piersiach Tatrach, z cudownym przewodnikiem, Panem Tadeuszem Stopką. Pana Tadka polecam każdemu, kto marzy o tym by spędzić niezwykle owocnie czas na szlakach górskich. Jest to człowiek z pasją, przewodnik z prawdziwego zdarzenia, który dostosowuje tempo, możliwości i wysiłek na szlaku do osób, które prowadzi. Pod jego opieką czuliśmy się bezpiecznie, dowiedzieliśmy się niesamowicie ciekawych informacji przekazanych góralską gwarą w niezwykle humorystyczny sposób oraz oderwaliśmy się od codzienności podejmując przy tym sportowy wysiłek, który przydał się każdemu z nas. Pogodę mieliśmy przepiękną (raz nawet 15 stopni Celsiusza!), więc Pan Tadeusz pokazał nam naprawdę piękne, wdzięczne miejsca i zrobił to z wielką klasą, gracją i subtelnością godną podziwu. To naprawdę wybitny i wspaniały człowiek, dziękujemy Tadku za Twoją obecność na naszych warsztatach i Twoje wewnętrzne światło oraz sympatię dla grupy
W trakcie wycieczek (3 z przewodnikiem, jedna spontaniczna grupy), które były zupełnie nieobowiązkowe, przespacerowaliśmy się w Dolinie Kościeliskiej (11 km), wjechaliśmy na Kasprowy Wierch, byliśmy również na Rusinowej Polanie (6.5 km) oraz Hali Kondratowej. Co prawda na niektóre wycieczki przydałyby się buty z tzw. rakami ze względu na oblodzenie, jednakże i tak bawiliśmy się wszyscy wybornie.
W Dolinie Kościeliskiej mieliśmy akurat taką pogodę (13-15 stopni Celsiusza), iż można było zdjąć kurtki i iść w cienkiej bluzce i leginsach bez problemu. Niektórzy z nas również opalili się w trakcie spacerów tak, iż można by sądzić, że wrócili dopiero co z podróży do Tajlandii.
Z kolei ja najbardziej zapamiętałam widoki z Kasprowego Wierchu. Myślę, że jest to moje osobiste miejsce mocy, którego nie zapomnę już nigdy. Cudowny pejzaż błękitnego nieba stykającego się z ośnieżonymi wierzchołkami gór śni mi się po nocach do dziś. Piękno Tatr zachwyciło nas jak zwykle a wspaniałe wydarzenia, które przeżyliśmy w trakcie tego niezwykle owocnego tygodnia, tylko podkreśliły cudowność miejsca, w którym podbudowaliśmy naszą siłę i wewnętrzną moc. Dlatego też zawsze powtarzam ten sam, utarty frazes – nieważne gdzie, ważne z kim Świat zewnętrzny został stworzony na potrzeby Dzieci Boskich, jakimi wszyscy jesteśmy i Bóg każdego z nas umiłował do tego stopnia, aby zachwycać nas pięknem Natury i obdarowywać wszystkim, co najlepsze. Tylko nasza wewnętrzna wiara, miłość oraz prawda – tylko one powodują, iż Duch w nas, który jest Jednością, stwarza dla nas idealne warunki do egzystowania. Razem więc w trakcie tych warsztatów mogliśmy przenieść się dosłownie do innego wymiaru, oglądając znane krajobrazy z dzieciństwa – z zupełnie innej perspektywy.
Śniadania, obiady i kolacje serwowane mieliśmy w formie bufetu. Było to wyżywienie standardowe, wegetariańskie i wegańskie – niektóre osoby, w tym ja, serwowaną miały zaś dietę raw vegan. Jedzenia, najwyższej jakości i klasy, było w bród. Restauracja Kiyrnicka by Saguła, wraz z cudownym kucharzem Panem Sławomirem Sagułą, spisała się na medal. Szczególne podziękowania dla szefa kuchni ze względu na jakość dań oraz spełnienie nawet najbardziej zawiłych, skomplikowanych zachcianek oraz cierpliwość, szczególnie przy diecie raw vegan. Dziękuję również obsłudze kuchni oraz całemu personelowi restauracji i całego obiektu Rezydencja Gubałówka, w którym przebywaliśmy, za naprawdę spełnianie każdej zachcianki oraz opanowanie przy obsługiwaniu osób takich jak ja lub inne nader wymagające osoby.
Po obiedzie zazwyczaj odbywały się wielogodzinne wykłady czy też odpowiedzi na Wasze pytania. Później podczas kolacji również zasiadałam przy różnych stolikach z chęcią konwersując z Wami na ważne i frapujące tematy. Jeśli mieliśmy szczęście móc mieć jeszcze trochę czasu – znów integrowaliśmy się na basenie oraz saunie, czy też spędzaliśmy wspaniały czas na niezwykle klimatycznej sali kominkowej i w barze.
Obiekt Rezydencja Gubałówka oczywiście wybrałam intuicyjnie, tak naprawdę manifestując go w swoim życiu nieprzypadkowo. Nikt z nas nie wierzy bowiem w przypadki, dlatego też wszystko, co działo się w tym cudownym, butikowym hotelu – wydawało się być filmem lub czarodziejską bajką. Wnętrza hotelu były niezwykle komfortowe, z klasą i co najważniejsze – wykonane z wysokiej jakości materiałów i tworzące przytulną atmosferę, zachęcające rozproszonym światłem podlegającym regulacji. Obiekt Rezydencja Gubałówka umieszczony jest 1123 m n.p.m., dlatego też budziliśmy się i zasypialiśmy w chmurach. Nawet drobne szczegóły takie jak delikatny, niechemiczny zapach pościeli czy też zapalone, przepiękne świece w całym obiekcie – były naprawdę cudownymi elementami umilającymi nasz pobyt. Na moich warsztatach szczególnie ważny jest dla mnie komfort, który według mnie jest dzisiejszym wyznacznikiem luksusu. Wszyscy więc zawsze mogą liczyć w trakcie warsztatów na zapewnienie najwyższych możliwych warunków zakwaterowania, ponieważ wszyscy jesteście moimi gośćmi a gości podejmuję jedynie w iście królewski sposób.
Mieszkaliśmy w czterech willach góralskich z bala, każdy z nas miał w pełni wyposażony pokój z widokami na las, chmury, cudowne panoramy widoczne z Gubałówki. Wszystkie wille połączone były dwoma podziemnymi poziomami, w których znajduje się restauracja, strefa spa, sale konferencyjne i strefa wspólna. Kortarze zaś doprowadzające do podziemnych stref posiadają niezwykle filmowe, uwodzące światła przyścienne, które oświetlały w szczególny sposób wyłaniające się postacie. Wszystko to tworzyło atmosferę pełną luksusu, relaksu, komfortu… i naprawdę poczułam się w tym miejscu, jak w domu (i jak na planie filmowym!).
Rezydencję Gubałówka uznaję za prawdziwe warte odwiedzenia miejsce również ze względu na niebywałą troskę, jaką otrzymałam od wszystkich pracowników obiektu – w szczególności od Pani Iwony (ze względów prywatności nie będę podawała nazwiska do wiadomości publicznej), w której stronę ślę ukłony i szczególne podziękowania. Pani Iwona to cudowna, wyjątkowa i wspaniała osoba – zapewniła nam wybitny pobyt w atmosferze szczególnej prywatności, relaksu i harmonii. Pani Iwona zajęła się całym przedsięwzięciem i dosłownie wykonała ogromną pracę, abyśmy mogli konwersować na „swoje” tematy w sposób swobodny, komfortowy i przyjazny dla wszystkich uczestników.
Naprawdę chciałabym podziękować wszystkim osobom tworzącym Rezydencję Gubałówka, gdyż jest to miejsce, w którym czuję się bezpiecznie i wyjątkowo. Wszystkie osoby znały mnie tam osobiście bądź ze słyszenia i okazywały mi niezwykły szacunek oraz sympatię godną podziwu. Jestem zachwycona wprost sposobem, w jaki ja i moi goście zostaliśmy potraktowani – czułam się dosłownie jak księżniczka wśród chmur i szczytów górskich w cudownym pałacu, w którym spełniają się wszystkie moje marzenia. Wyobraźcie sobie więc moi mili, w jakim stanie uniesienia przebywałam przez cały czas będąc podejmowaną jako honorowy gość oraz podejmując samemu tak wspaniałych uczestników warsztatów… Coś nie do opisania!
Jeden telefon na recepcję wystarczał, by za chwilę ktoś pojawiał się spełniając moje życzenie lub życzenie uczestników warsztatów. Cisza i spokój jakie towarzyszyły moim snom wprawiły mnie w stan niezwykłej relaksacji. Rezydencja Gubałówka stała się dla mnie miejscem, w którym naprawdę poczułam się sobą, w pełni.
Warsztaty z Manifestacji Marzeń były wydarzeniem niezwykle wspaniałym, pełnym niesamowitej ilości wiedzy jak i możliwości przeprowadzenia indywidualnych konwersacji 1:1 lub wyjaśnienia kluczowych zagadnień, które powodują, że rzeczywiście zaczynamy przyciągać a raczej manifestować w życiu TYLKO to, co chcemy w nim zobaczyć. To nie są czcze słowa – życie może być piękne, życie może być istną bajką wypełnioną cudami, jeśli tylko zastosujesz w swoim życiu prawa, prawa fizyki i prawa umysłu, które w sposób bezwysiłkowy doprowadzą Cię do realizacji Twoich planów w piękny, radosny sposób. Zasługujesz na to, co najlepsze!
W trakcie warsztatów na pewno zmieniliśmy wiele starych schematów, rozbiliśmy je na drobne kawałki i zastąpiliśmy je nowymi „wierzeniami”, które teraz będą kiełkować a niebawem owocować w naszym życiu. Był to tak naprawdę bardzo intensywny świadomościowo tydzień pracy nad sobą, swoimi słabościami, lękami, ogniskami bóli fizycznych, psychicznych i emocjonalnych. Takie spotkania zawsze usuwają to, co zbędne, poprzez podnoszenie częstotliwości fali energetycznej przepływającej przez nasz system nerwowy. To zaś zmienia informacje przekazywane komórkom, dzięki czemu cała nasza fizyczna postać i zewnętrzne okoliczności, objawiają się naszym oczom… cudownie odmienione.
Dużo zaprzeszłych ran, wydarzeń z przeszłości przejawiających się pod inną postacią w teraźniejszości – zostało całkowicie uzdrowionych i usuniętych z naszego życia. Wiele rzeczy, których nie widzimy gołym okiem – wydarzyły się w trakcie warsztatów i były one kluczowe dla zamanifestowania tego, o czym marzymy. Nasze ciało zregenerowało się – wedle myśli, iż to nie ciało choruje a sposób jego postrzegania – i przyspieszyło procesy naprawcze. Nasz umysł zaś uwolnił nas ze swoich więzów, pozwalając na poszerzenie naszej Świadomości i przejście do takich wydarzeń, które nas usatysfakcjonują w życiu.
Pozbyliśmy się trosk, pozbyliśmy się „starego życia”. Z wielką radością mogę oświadczyć, że zrobiliśmy wspólnie tyle skoków kwantowych, iż uczestnicy nie powrócili do swoich domów tacy, jacy przyjechali do mnie na warsztaty. Każdy był już kompletnie inną osobą. Każdy został całkowicie otworzony i dotknięty prawdą o tym, że wszystko, czego pragnie, jest dla niego możliwe w tej chwili.
Przeprowadziłam proces oczyszczania energetycznego dla każdej osoby przez kilka chwil, przeprowadziłam również różne dostrojenia częstotliwościowe, o których nikt nie wiedział. Czułam i obserwowałam zmiany, jakie zachodzą w poszczególnych uczestnikach – ciesząc się niewymownie z tego, jakie wspaniałe możliwości otwierają się dla tych osób. Jedno z wyjątkowych ozdrowień i „uderzeń” energetycznych miało również miejsce, kiedy odczułam silny przepływ częstotliwościowy przez moje ciało tak, jakby coś wielkiego wydarzyło się w życiu nas wszystkich i w przestrzeni kolektywnej świadomości.
Siła Tatr i cudowna energia tego miejsca wsparła nasze starania. Poczuliśmy się znowu sobą, poczuliśmy się jak w domu. Bliżej niż byliśmy kiedykolwiek. Stało się tak, ponieważ powróciła nam dawna radość z życia i nadzieja, że jednak ten świat oferuje dla nas coś wspaniałego. Że jednak to dla nas wydarzy się coś niesamowitego. Że nie jesteśmy sami w swoich staraniach a wszystko i wszyscy nam sprzyjają. Po prostu przypomnieliśmy sobie, że zatraciliśmy ścieżkę, którą dawniej kroczyliśmy, ponieważ rozglądaliśmy się dookoła naśladując innych. Zaprzestańmy więc patrzeć na świat jakim go widzimy – zmieńmy perspektywę a zmieni się nasza wizja i nawet nie wiecie w jak cudowny sposób, wszystko zmieni się na naszą korzyść. Realnie i namacalnie. Takie jest prawo boskie, takie jest prawo Wszechświata.
Na następnych warsztatach, już 7-13 czerwca 2021, poruszymy kolejne tematy, które są niezbędne w prawidłowym manifestowaniu naszych marzeń i celów. Nie są to warsztaty motywacyjne, nie jestem czczym pozytywnym mówcą ani nie pocieszam nikogo dla samego pocieszenia – w trakcie warsztatów uczymy się żyć tak, jak nie nauczono nas w szkole. Zmieniamy wiedzę z wmówionego nam marketingu – na prawidłową. Zaczynamy rozumieć jak działa nasz umysł i jaki ma to wpływ na nasze życie – nie metaforycznie ale empirycznie, jak energia oddziałuje na materię i jej przejawy. Pamiętaj: doskonale „przyciągasz” i kreujesz w swoim życiu wszystko to, co w tej chwili w nim widzisz… nie przybywamy więc uczyć się JAK manifestować – uczymy się jak świadomie kontrolować WYNIK naszych wewnętrznych kreacji, które objawiają się na zewnątrz pod postacią ludzi, zachowań, wydarzeń.
Kilka osób skomentowało warsztaty w ten sposób „tej wiedzy nigdy nie uświadczyliśmy nigdzie indziej, ani nie bylibyśmy w stanie jej nigdzie odszukać” – co jest tego przyczyną? Przyczyną jest to, że sekret funkcjonowania fal mózgowych jest tak wielki, iż nikt go nie zna, a nieliczni, którzy poznają, traktując jako niezrozumiałą błahostkę – ignorują. My tymczasem zbieramy korzyści z wiedzy, którą przekazuję i cieszymy się życiem, które kwitnie i promienieje, każdego dnia radując się coraz bardziej z widocznych zmian w naszym życiu, jakie przechodzą nasze najśmielsze oczekiwania.
Warsztaty z Manifestacją Marzeń to taki kurs dokonywania cudów i zmieniania życia z koszmaru w najpiękniejszy romans Jeszcze raz dziękuję wszystkim Wam kochani za uczestnictwo i zapraszam już niebawem, w czerwcu, na kolejne warsztaty 🙂
Aby poznać opinie niektórych uczestników warsztatów, zapraszam do zajrzenia na:
https://www.facebook.com/627658444361728/posts/1151504548643779/?d=n
Wasza Leilani